Z pewnością wszyscy zauważyli już fakt, ze brzydkie znaczy piękne. Czarne skóry, często tworzące cały outfit. Łańcuchy, ćwieki i nity. No i coś, co definiuje całość stylizacji, czyli buty. Na grubych, masywnych podeszwach, zwanych potocznie traperami.
Mocne przetarcia, poszarpana dzianina a nawet odważne, solidne dziury. Te mocne tendencje w modzie można dziś już zaobserwować nie tylko w stylu ulicznym, ale także wśród największych domów mody.
Dziś żeby nosić porwane spodnie i dziurawy sweter, wcale nie trzeba być już trochę „ niemodnym” hipsterem. Moda inspirowana punkiem i nieśmiertelnym grunge’em, to najmocniejszy trend ostatnich sezonów.
Pojawił się on kilka lat temu, delikatnie przemycając na ulicę „mankamenty” w pięknych ciuchach. Mimo iż dziury w spodniach od zawsze miały swoją niewielką grupę zwolenników, projektantów ten fakt nijak nie zniechęcał. Poszli w zacięte, wprowadzając coraz więcej kontrowersyjnych modowych detali. Tworząc coraz to nowsze kolekcje, odważnie wypuszczali na wybieg zbuntowane i nieco „oszpecone” makijażem modelki.
Piękne i nieskazitelne dotychczas dziewczyny, dziś twardo kroczą po wybiegach w ciężkich i topornych butach, które przez krytyków mody nazywane są zresztą dość dosłownie „ugly shoes”. Swoim nowym wizerunkiem już z daleka pokazują bunt, siłę i niezależność. Tak, jakbyśmy wszyscy mieli przez to dostrzec fakt, że moda przestała w końcu istnieć wyłącznie po to, by zdobić kobiety. Dziś służy przede wszystkim temu, byśmy przez zewnętrzny wizerunek pokazywały swoją silną naturę i niezależność. Może właśnie przez te ciężkie buty chcemy pokazać, że jesteśmy równie silne jak mężczyźni? Może poniekąd światu opatrzył się już wizerunek nieskazitelnej blondynki biegającej przez okrągły rok w niebotycznych szpilkach i krótkich, porządnie zaprasowanych spódnicach?
Nawet sam mistrz Lagerfeld wydaje się być znudzony nieskazitelnym kobiecym wizerunkiem. Do klasycznych tweedowych marynarek zamiast sznura pereł dziś dorzuca ciężki łańcuch niczym z brooklińskiej ulicy. U Moschino natomiast jedwab zdobi graffiti skradzione z przydrożnej kamienicy. Dziś inspiracji nie szuka się już w twarzy Marylin Monroe a raczej w Courtney Love.
Dlaczego więc z premedytacją chętnie sięgamy po to co„brzydkie”? Myślę że odpowiedź jest tylko jedna. Dzisiejsza moda jest buntem przeciwko uprzedmiotowieniu kobiet. Chyba same już chcemy nieco wyzwolić się z obowiązku bycia piękną i nieskazitelną. Poza tym czujemy, że ubierając skórzaną spódnicę, będziemy traktowane poważniej niż gdybyśmy założyły czerwoną mini. Zasada ta dotyczy też stylizacji rockowych czy punkowych. Nie trzeba przecież traktować tematu zbyt dosłownie! Wystarczy połączyć kilka jego elementów z lekką sukienką, aby otrzymać spektakularny efekt wizerunku nowoczesnej i wyzwolonej kobiety.
… tyle kontrowersji a wszystko zaczęło się tak niewinnie od zamiany poczciwej marynarki na rzecz skórzanej ramoneski, która dziś jest już klasykiem mody!..
Tak czy inaczej, dla mniejszej czy większej rzeszy fanek stylu grunge, mam wiadomość z pewnego źródła. Na pokazach kolekcji wiosna/lato 2014 moda nie zmieniła zbyt wiele swojego oblicza. Nadal zauważa się mocne i ciemne stylizacje. Lato porzuciło gdzieś pastele na rzecz mrocznej kolorystyki. Butelkowa zieleń, fiolet, brudne złoto i czerń. Krwistą, kobiecą czerwień, zamienimy natomiast na nasycony burgund. Nieco ciężko, prawda?
Ale kolory nie są jedynym elementem „niewiosennej” kolekcji. Na wybiegach nadal królują kolekcje z czarnych skór, ciężkiego aksamitu a nawet futra! Niewykluczone, że w czasach kiedy z końcem stycznia w sklepach znaleźć już można wiosenne kolekcje, moda zupełnie straci swoją sezonowość? Bo i po co ma ją mieć, skoro zimą do futra dziś można już założyć szpilki, a latem będzie można do szpilek wrzucić futro… byleby było czarne ;)