Dotąd w miarę skutecznie unikałam kłopotów związanych z jawną i głośną oceną innych. Szczególnie tą negatywną. Wiem bowiem, że sama wystawiam się na ostrzał i też jestem oceniana przez otoczenie. Szczególnie negatywnie. Ale po tym, co ujrzały ostatnio moje oczy, musiałam sobie nieco ulżyć….
Zaczęło się od tego, że w dość dobrze poczytywanym piśmie, przeczytałam o równie dość dobrze znanym polskim, męskim celebrycie. Został on wyróżniony, całe szczęście że nie nagrodzony, ale to być może tylko taka moja osobista dygresja i ocena. Wyróżniony za odwagę.
Ja wiem, że moda to czyste szaleństwo, czasami a wręcz nie rzadko przekracza wszelkie normy „normalności” i tego co mieści się nam w głowie, tudzież i na głowie.
Wiem też, że czasami sama mam ochotę zrobić czy założyć coś totalnie szalonego i pewnie czasami tak też i czynię. Wiem wiem, wszystko to wiem… Wiem też, że może nie powinnam wypowiadać się o innych, ale zaryzykuję…
Cenię oryginalność, odwagę, szaleństwo, „łamanie” granic i konwenansów oraz wszystko to, co nie jest oczywiste, żeby nie użyć słowa NUDNE! Ale że dziś mnie jakoś tak osobiście poruszyło owe męskie wyróżnienie, o mężczyznach będzie.
Facet. Osobnik prosto myślący, bez zbędnych kombinacji, rozmyślań czy przemyśleń. W pozytywnym sensie tego słowa znaczeniu, naturalnie. Nie roztrząsający i prawdopodobnie przede wszystkim nie odróżniający odcieni koszul jakie posiada w swojej szafie. Przeważnie bez chwili zastanowienia sięga po coś co w niej wisi lub, nie daj Boże leży od dwóch dni na fotelu.
Umówmy się, nam dłużej zajmuje wybór asortymentu z zawartości szafy, im natomiast, z lodówki.
Umyty i świeży naturalnie. Ogolony, tudzież nie, jak kto woli. I tak będzie ok, bo i tak uznamy że jest dobrze, przemyślanie i celowo.
Tylko zaraz, zaraz, żeby była jasność! Żeby nie było że najpierw namawiam, zachęcam, naciskam na Was żebyście raz na zawsze zapomnieli o durnej gadce, że stroić mogą się tylko baby! Co to, to nie!
Chodzi o to że każdy, czy to my kobiety, czy Wy mężczyźni jesteśmy nieco (nie lubię tego słowa, ale ten raz go użyję) „zrobieni”! Poprawieni, jakby nieco „podciągnięci”. Może męskie czoło nieco ostrzyknięte botoxem doda niektórym z Was lepszego samopoczucia, a co za tym idzie całej reszty personalnego ego?
Czemu nie? „up to you”, jak to mówią! Świat goni do przodu a szare mydło nieco już wyszło z „mody” i mimo swojej śliskiej natury, nie dogoni najnowszej, przebiegłej kosmetologii. Tak już jest. Umarł król, niech żyje król!
Nawet psa strzyże się zależnie od rasy! Tnie się im ogony, przycina uszy. Zależnie od oczekiwań i potrzeb. Albo się chce wyglądać dobrze albo nie. Wybór zawsze zależy od nas i zawsze należał będzie do nas. To jest pewne. To wy, świadomie czy nie, ale sami dokonujecie wyboru.
Musicie wiedzieć w czym czujecie się dobrze, w jakiej koszulce schowacie brak czasu na siłownię, albo chociażby w czym wyglądacie po prostu schludnie. Ale to schludnie to wyłącznie dla tych, którym brakuje odwagi a może zwyczajnie chęci na zbytnią, ekstrawagancką oryginalność, a czytając to, pukają się w czoło?
Mój znajomy zimą nosi długie sznurowane trampki, nie stroni od kapeluszy i sam „tworzy” własne krawaty! Jak wygląda? Genialnie! Pozwala mu na to zawód freelancera ale przede wszystkim jego osobowość i zwariowany charakter z duszą artysty. A najciekawsze jest to, że w tej inności zawsze wygląda jak FACET! Myśli i zachowuje się jak facet. I jestem przekonana, że tak też się czuje. Ja to czuję rozmawiając z nim. Ja to wiem.
Wracając do sedna, bo w przeskakiwaniu z tematu na temat, podobno jestem najlepsza, czyli do odwagi tegoż wyróżnionego mężczyzny i czynu jakiego się dopuścił, tj. posiadania czerwonej torebki, modelu której nie znam, nie przyjrzałam się metce, jakby nieco od Hermesa… padłam. Mało tego, wyróżnienie głównie dotyczyło prawdziwie męskiego „noszenia torebki z wdziękiem”. Nie jakiegoś tam zarzucenia przez ramię listonoszki, nie bezlitosnego „zawieszenia” torby na kurtce. Bo i mężczyźni jak widać torby z wdziękiem nosić potrafią.
Wiem, że po tym jak nieco powaliło mnie z nóg, niektórzy chcieli by żebym już w pozycji tej pozostała, ale podniosę się i powiem głośno! Na miłość Boską! Dlaczego mężczyźni noszą babskie torebki?!? Nawet jeżeli na metce było „men” to oczy przecież widzą co biorą, tak?… mało to modeli dla prawdziwego faceta z krwi i kości?
A może to prezent dla ukochanej?.. może paparazzi przyłapali biedaka w złym momencie?.. ale żeby od razu wyróżnienie za „noszenie torebki z takim wdziękiem”? No chyba że nie o takim wyróżnieniu myślę, wszakże blondynką jestem z natury ale nie zrozumiałabym tak prostego tekstu?…. Zaczynam się o siebie martwić….
Ech…. gdzie Ci mężczyźni jak śpiewała Danuta Rinn…. i nawet jeżeli już nie orły i nie sokoły i też nie Herosy, to może chociaż taki zwykły „niezwykły” facet w spodniach? Co Wy na to dziewczyny? A w sumie to do czego to doszło, że mężczyźni wolą przyznać się do noszenia damskiej torebki niż do tego, że w -20 stopniowy mróz , pod spodniami mają… bawełniane kalesony… :)
Zacznę od cytatu “Dotąd w miarę skutecznie unikałam kłopotów związanych z jawną i głośną oceną innych” Już samo to zdanie mówi o ciągle wachającej się postawie autorki tego artykułu, cały zaś artykół przepełniony jest archaizmami połączonymi na chybił trafił z analogizmami. Jest to typowa obsesja niepełnej feministki szukającej swego Ja.
Co do faceta który zimą chodzi w trampkach, no cóż proszę przesłać mu moje szczere wyrazy współczucia, pewnie ma odmrozone palce i ropiejące paznokcie.
Pani Małgosiu podziwiam Panią ale pragnę zwrocić Pani uwagę iż porusza się Pani po niebezpiecznej krawędzi
odzwierciedlającej upadek kultury i dobrych obyczjów.
Viktor
Ale pojechałaś po jurorze z “Mam Talent” :)