Karol Kurpiewski. Chłopak z Ostrołęki. Choć jest na starcie, w branży mody osiągnął już bardzo wiele. Obecnie ukończył Międzynarodową Szkołę Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie. Nagrodzony, doceniony i wyróżniony przez Joannę Klimas. Roczny staż w atelier projektantki, to marzenie każdego, dla kogo moda to najważniejsza dziedzina w życiu.

Na spotkanie z Karolem wybrałam się kwadrans wcześniej. Chciałam na spokojnie raz jeszcze, przejrzeć materiały prasowe jakie udało mi się zebrać na jego temat. Dyplomowa kolekcja Karola tak bardzo mnie zafascynowała, że chciałam zadać mu masę pytań, które z coraz większą prędkością kłębiły się w mojej głowie. W celu uniknięcia rozmowy o wszystkim i o niczym, przezornie spisałam pytania i kiedy poczułam że jestem gotowa na rozmowę, punktualnie pojawił się w drzwiach.

Kiedy wszedł do kawiarni, nie dałoby się go nie dostrzec. Choćby musiał przedzierać się przez zatłoczone miasto, zwróciłby na siebie uwagę. Karol ma niesamowicie wyjątkową i zapadającą w pamięć osobowość, która przez nikogo nie pozostanie niezauważona. I nawet gdybym pominęła wygląd zewnętrzny, jest osobą która ewidentnie przyciąga spojrzenia.

Czerwona marynarka własnego projektu, luźne spodnie, buty na wysokim koturnie i odważna, oryginalna fryzura, która jest z nim mocno kojarzona, jak się okazuje już od dawna. Szczupły, wysoki, pewny siebie. Sprężystym krokiem podszedł do stolika. W ręku trzymał czarną papierową torebkę. Wiedziałam już,  że to prezent w postaci przypinek, które Karol jako jedyny laureat pokazu MSKPU, przygotował dla gości. Miły gest. Mocny uścisk dłoni i mogliśmy przejść do długiej i bardzo ciekawej rozmowy,  która dla mnie mogłaby trwać bez końca. 

Karol, minęło zaledwie sześć dni od ostatniego pokazu. Zapewne żyjesz jeszcze emocjami jakie towarzyszyły Ci przez ostatni czas. Udzieliłeś masę wywiadów, opowiadałeś o kolekcji a ja chciałabym porozmawiać z Tobą o tym, co było wcześniej. Czy pamiętasz jeszcze swoje początki z modą? Jak chłopakowi z tak małego miasta udało się osiągnąć tak duży sukces?

Moje początki z modą. To skomplikowana historia. Czasami zastanawiam się nawet czy sam to wymyśliłem, czy to się zdarzyło naprawdę. To był splot różnych okoliczności. Był taki etap w moim życiu, że przeżywałem bunt. Denerwowało mnie chodzenie do szkoły. Uważałem, że część przedmiotów nie jest mi w ogóle potrzebna. Ja robiłem swoje, inni swoje. Chodziłem swoimi ścieżkami i starałem się nie zwracać uwagi na opinie i komentarze innych. Zawsze chciałem wyglądać inaczej, jednak ciężko było kupić coś gotowego, coś co byłoby inne i czego nie nosiliby wszyscy. Wpadłem więc na pomysł aby nauczyć się szyć. Mama, która zawsze mnie wspierała, znalazła osobę, która udzielała mi prywatnych lekcji kroju i szycia. Kiedyś wystąpiłem w teledysku Kumka Olik. Tam właśnie poznałem dziewczynę, która powiedziała mi o Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie. Wszystkie te wydarzenia zdecydowały o podjęciu przeze mnie nauki właśnie w MSKPU. Pierwszy rok traktowałem raczej jak próbę, kolejny pomysł na siebie, nawet nie sądziłem, że stanie się to moim sposobem na życie. Że stanie się tak ważne. Że moja nauka zostanie tak bardzo doceniona.

A rodzina? Wspierali Cię? Kto wierzył w Ciebie najbardziej?

No właśnie rodzice. Mama, tata, mój brat. Zawsze mnie wspierali. Mimo że nikt z rodziny nie studiował na kierunku artystycznym, nie próbowali mnie zniechęcić. Początkowo mama próbowała namówić mnie na filologię angielską, ponieważ zna moje zamiłowanie do języków obcych, ale kiedy ostatecznie zdecydowałem że chce projektować, nigdy nie próbowała zniechęcać mnie do podjęcia nauki w MSKPU. To jest wspaniale uczucie móc liczyć na rodzinę i czuć od nich tak wielkie wsparcie i to, że w ciebie wierzą. Zawsze mogę liczyć na to że mama mi coś podpowie, czy wesprze. To jest najważniejsze, bo tak naprawdę prawdziwym Karolem, czuję się najbardziej właśnie w domu.

Znajomi. Przyjaciele. Rozumieją Twoją pasję?

Przybywa nowych. Kiedy zacząłem odnosić swoje pierwsze, małe sukcesy wielu ludzi przekonało się do mnie bardziej, ale z ludźmi z którymi przyjaźniłem się kiedyś, przyjaźnię się nadal. Tu nic się nie zmieniło. Zawsze we mnie wierzyli i wspierali mnie we wszystkim co robiłem. Nawet jeżeli z braku czasu przestaję się nagle do kogoś odzywać przez kilka długich miesięcy, później wszystko jest jak dawniej. I nie rozumiem stwierdzenia, że nie można mieć wielu przyjaciół. Ja mam.

Czy zawsze ubierałeś się inaczej?

Już w podstawówce zacząłem ubierać się inaczej. Szukałem swojego stylu i eksperymentowałem z ubraniem. Z dnia na dzień potrafiłem zmienić swój wygląd. Już wtedy zaczęto głośno mówić o tym że mam inne spodnie, koszulkę czy fryzurę. Ale pierwszy raz zobaczyłem że można wyglądać inaczej, dopiero kiedy zacząłem trenować taniec. W Warszawie, na warsztatach zobaczyłem, że chłopak może nosić arafatkę i wyglądać dobrze. 

Twój wygląd wzbudza kontrowersje, jak myślisz, dlaczego?

Choć to nie łatwe, staram się nie zwracać na to uwagi. Zakładam to na co mam ochotę, mimo tego że zawsze patrzą na mnie. Nawet jeżeli założę zwykłe moim zdaniem spodnie czy buty, to i tak zawsze będą to inne spodnie, czy inne buty, na zbyt wysokiej koturnie. Dużą uwagę przyciąga też moja osobowość. Uważam jednak że nie krzywdzę nikogo moim strojem, chcę tak wyglądać, tak pokazuję siebie, taki jestem i mam prawo tak wyrażać swoją osobę. Chociaż muszę dodać, że kiedy byłem w Londynie, nikt nie zwracał na mnie uwagi (śmiech).

Strój Twoim zdaniem świadczy o…?

Naturalnie może świadczyć o przynależności do jakiejś subkultury, ale przeważnie świadczy o sposobie wyrażania własnej osoby. Myślę, że poprzez to jak wyglądamy, można też odczytać to jaki mamy charakter.

Czy Ostrołęka w jakikolwiek sposób pomogła Ci w rozwoju Twojej kariery?

Myślę że kolekcja dyplomowa, która dostała wiele wyróżnień jest na to najlepszym dowodem. Spotkałem tu wielu ludzi, którzy mi bardzo pomogli. Jak wiadomo inspirowałem się strojem kurpiowskim. Dzięki ich uprzejmości, mogłem przyjrzeć się dokładniej strojom ludowym, co bardzo mi pomogło w projektowaniu kolekcji. 

Sądząc po kolekcji bogatej w motywy regionalne, lubisz to miasto?

Ja kocham to miasto. Lubie tu wracać. Tu się wychowałem. Tu jest moje miejsce. Chociaż wielu ludzi jeszcze tu błądzi, krytykuje, jest bardzo agresywnych. Wielu ludzi nie rozumie wielu spraw. Zbyt często ulegamy tu presji społeczeństwa. Myślę że to się zmienia.

Sesja na małym rynku, oryginalny pomysł? Twój?

Nie byłem przekonany do sesji na rynku. Chciałem zrobić to w bardziej nowoczesny sposób. Myślałem, żeby przedstawić swoje projekty na tle ostrołęckich wieżowców, ale mój przyjaciel który jest fotoplastykiem, przekonał mnie do tego pomysłu. Wydawało mu się że ostrołęcki rynek będzie idealnym tłem do podkreślenia w kolekcji motywów kurpiowskich. Efekt końcowy całkowicie mnie przekonał.

Twoim zdaniem ludzie w małych miastach rozumieją modę?

Starają się ale ludzie w małych miastach nadal czują presje społeczeństwa. Osoba która założy na siebie coś innego, za chwilę słyszy jakieś głupie komentarze. Ludzie trochę boją się krytyki. Kiedy widzą kogoś kto jest ubrany inaczej, patrzą i albo się z tego śmieją bo nie potrafią tego zrozumieć, albo patrzą dlatego, że jest po prostu inne.

A ostrołęczanie ubierają się?…

Bardzo wielu ludzi wygląda tak samo. Ale wielu też ma wyczucie smaku. Coraz częściej spotykam młodych ludzi na których uwielbiam patrzeć, ponieważ fajnie coś dobiorą, założą jakiś inny niż wszyscy strój. Jest na pewno kilkoro, którzy interesują się modą i wyglądają dobrze ale są to przede wszystkim ludzie, którzy nie przejmują się tym, co powiedzą o nich inni. Ograniczenie w wyborze stroju spowodowane jest tym, że Ostrołęka jest małym miastem. Ludzie starają się nie wyróżniać. Chcą się wtopić w tłum, żeby nie słyszeć głupich komentarzy. A moim zdaniem,, każdy powinien ubierać się tak jak chce, nosić to co chce i to co czuje.

Myślisz że ktoś z Ostrołęki, założyłby coś z Twojej dyplomowej kolekcji?

Myślę że tak. Kolekcja przedstawiała wprawdzie moje stylizacje i nie każdy może założyłby moja ulubioną spódnicę ale myślę, że kolekcja jest na tyle uniwersalna że każdy znalazłby chociaż jakiś element dla siebie.

Karol, na koniec muszę spytać o kolekcję. Wzbudziła zachwyt nie tylko wśród oglądających pokaz, ale również u samej Joanny Klimas, przez którą zostałeś nagrodzony rocznym stażem w jej atelier. Skąd czerpałeś pomysły?

Zawsze inspirowali mnie ludzie. Człowiek jest moja największą inspiracją. W przypadku tej kolekcji był to strój kurpiowski i cała kultura mojego regionu. Czas kiedy projektowałem tą kolekcję, był czasem kiedy żyłem moim regionem i moim miastem. Kurpiowszczyzną. Temat ten tak mnie pochłonął, że moi bliscy i znajomi mieli już dosyć słuchania o stroju kurpiowskim :) Dla mnie, było to jednak niesamowite. Ale inspirację czerpię naprawdę z różnych tematów.

Kolekcja męska. Dlaczego?

Moje kolekcje nie są typowo kolekcjami eleganckimi, klasycznymi. Nie projektuję garniturów. Projektuje trochę pod siebie. Coś co sam chciałbym nosić. Projektuję to co czuję, dlatego moda męska.

Powiedziałeś kiedyś, że Twoim ulubionym projektantem jest Galliano, dlaczego?

Projekty Johna Galliano zmieniły moje podejście do mody. Zacząłem rozumieć modę bardziej. Z kolekcji Galliano wynoszę bardzo dużo bardzo cennych dla mnie informacji, które pomagają mi w projektowaniu. Oglądając pokazy Glliano, widzę i rozumiem co chciał przez nie pokazać. To co robi w trakcie pokazów to spektakl! Jestem zakochany w jego twórczości. 

Moda to Twoje życie prawda?

Projektowanie mody jest sztuką. Robię to dla ludzi, ale robię to co czuję, i to co lubię. Pokazuję w ten sposób to, co chciałbym pokazać i myślę że przy tym zostanę. Jeżeli teraz mam na to szansę, i mogę projektować to na co mam ochotę, i być przy tym sobą, to chce to robić dalej! Tak, moda i projektowanie są moim życiem. Szukanie inspiracji, to jest moje życie.

Jakie plany na przyszłość?

Na pewno kolejna kolekcja. Mam już pomysł ale nie będę na razie zdradzał. Na pewno chciałbym nadal móc robić to co robię. Myślę jednak, że będzie też taki czas, kiedy będę musiał nagiąć się pewnym normom i zacząć projektować rzeczy typowo casualowe. Nie każdy bowiem chce nosić rzeczy tak bardzo ekstrawaganckie. Ulica nie jest teatrem, nie śpiewamy do siebie, nie uśmiechamy się do siebie, nie nosimy teatralnych strojów… jeszcze tego nie ma ale mam nadzieję,  że tak kiedyś będzie i nikt nie będzie musiał decydować się na to, żeby zrobić coś zwykłego, tylko dlatego że tak wypada… coś czego po prostu nie czuje. Ja chciałbym robić rzeczy inne, starać się robić rzeczy inne, i chciałbym, żeby ludzie tego właśnie ode mnie chcieli. Teraz chwila odpoczynku na pozbieranie myśli przed odbyciem stażu w atelier Joanny Klimas, którego już nie mogę się doczekać i podjęcie kolejnej nauki. Tym razem w Londynie.

Jesteś szczęśliwy?

Tak, tyle się dzieje wokół mnie, że czasami tego nie ogarniam, ale jestem szczęśliwy. Jedyne na co teraz narzekam, to na zbyt długi jak dla mnie, odpoczynek (śmiech).

Zakochany?

Zakochany? Oczywiście! Zakochany… więcej nie zdradzę!

O więcej nie pytam :))

Karol, Twoje projekty są mi wyjątkowo bliskie. Myślę, że podobnie postrzegamy modę. Mam podobne podejście i tak jak Ty, nie lubię półśrodków. Ty naginasz ją do własnych potrzeb i to podoba mi się w Tobie i tym co tworzysz najbardziej. Będę mocno trzymać kciuki za to, abyś otaczany każdego dnia przez różne sytuacje życiowe i zawodowe, nigdy się nie zmienił. Dziękuję za spotkanie i raz jeszcze gratuluję talentu i pasji, i czekam na kolejne sukcesy. Do zobaczenia na kolejnym pokazie! :)