Biżuteria dziś pozwala nam na pełną dowolność. Mogę nawet chyba pokusić się o stwierdzenie, że dziś nie ma takiej, która jest niemodna, przestarzała czy z zeszłego sezonu. Raczej skupiamy się na tym, co nam się dziś podoba a co póki co, idzie na dno szafy. Nosimy, co chcemy, jak chcemy i z czym chcemy.

Wystarczy duża dawka wyobraźni i wyczucie własnego stylu, czyli umiejętności doboru właściwych dodatków, które go dodatkowo podkreślą.

Dopuszczalne są wszelkie warianty. Od klasyków do szaleńczych pomysłów nowatorskich projektantów, lub co lepsze własnej pomysłowości. Złoto, srebro, metal półszlachetny albo po prostu plastik. Bezbarwny lub w mocnych, krzykliwych, neonowych kolorach.

Na co dzień łączymy ciężkie naszyjniki ze świecącymi kamieniami imitującymi drogie diamenty, z bawełnianymi t-shirtami lub prostymi topami w typie męskiego podkoszulka. Nie czekamy już na wielkie okazje, by wyciągnąć z kufra błyszczącą kolię! Dziś zakładamy ją idąc po zakupy do zieleniaka!

Nie lubisz błyszczących kamieni? Nic nie szkodzi! Sięgnij więc po gruby łańcuch przypominający bardziej drut kolczasty skradziony prosto z ogrodzenia, niż materiał na biżuterię! Cóż, tak czy inaczej kolczasta kolia czy bransoleta w kształcie kości, zdobi dziś nie jedną modną szyję czy rękę!

A co jeśli kamienie nie koniecznie a i kolczasta kolia mimo swojego natarcia na modę jakoś do Ciebie nie przemawia? Hmm… może więc skorzystaj z dobrodziejstw plastiku i strać głowę podobnie jak ja do plastikowych dodatków! Ostatnimi czasy to moja ulubiona biżuteria! Niby niewidzialna a jakże wymowna i wyrazista!  Ta pozbawiona koloru pleksi dziś prowadzi się w pierwszej parze biżuteryjnej materii, trzymając za rękę pozbawione subtelności, ćwieki! Przezroczyste, plastikowe bransoletki i kołnierzyki wysadzane bądź nie, srebrnymi lub złotymi nitami to absolutny obowiązek obecnego sezonu. Przynajmniej w mojej garderobie!

Tak czy inaczej, czy nam się to podoba czy nie, to biżuteria tworzy dziś prawdziwy wizerunek. Zamyka każdą stylizację. Kończy outfit. Wystarczy mieć dobre jeansy, kilka t-shirtów i spory zasób różnorodnej biżuterii, aby modnie przetrwać sezon. Dziś nawet buty, torebki czy czapki są biżuteryjne. Odeszliśmy od prostoty i ozdabiamy wszystko, co się da. Mam wrażenie, że nauczyliśmy się w końcu bawić modą.

Młodzi designerzy tworzą torebki z kolorowych klocków lego a biżuterię z pozgniatanych plastikowych części butelek! Wszystko, byleby tylko uciec od monotonii i nudy. Wiadomo wybór odpowiednich dodatków to kwestia gustu i osobistych decyzji, ale ja i tak nie posiadam się ze szczęścia, że potrafimy już traktować modę z przymrużeniem oka! Mamy już tę świadomość, że to właśnie dodatki tworzą całość! Mało tego, często sami staramy się je tworzyć, zmieniać, nadawać nowe życie i zupełnie inny wygląd!

Ja w swojej szkatułce mam chyba wszystkiego po trochu. Błyszczące kolie wysadzane kamieniami, ciężkie łańcuchy, wyćwiekowane bransolety, samotne kołnierzyki wcale nietęskniące za resztą opuszczonej koszuli, plastikowe naszyjniki, które wydawałoby się dalekie są od „dobrego” stylu. Bez tych akurat, nie wyobrażam sobie swojej tegorocznej biżuterii! Naprawiam, przerabiam i kombinuję! Często najpierw kupuję a później myślę, z czym to połączę i czy w ogóle wykorzystam? Jednak nigdy nie żałuję zakupu, bo jeżeli chodzi o dodatki, to zawsze lepiej mieć ich o kilka za dużo, niż o jeden za mało! I to o „ten” jeden, który idealnie pasowałby do „tej” bluzki!

 

biżuterię umieszczoną na blogu znajdziecie na http://shwrm.pl